Co robić, żeby żyć lepiej?
Bloom where you are planted*
Jakiś czas temu słuchałam wykładów indyjskiego mistyka i jogina Jaggi Vasudeva, znanego jako Sathguru. Zapadł mi w pamięć dialog między jednym z uczniów a mistrzem:
– Sathguru, co konkretnie mogę zrobić jutro rano, żeby moje życie było lepsze?
– Na pewno powinieneś umyć zęby! - zażartował mistyk i po krótkiej pauzie dodał: – Kiedy jutro się obudzisz sprawdź czy jesteś żywy, bo miliony osób umrą dziś w nocy. Jeśli tak: wielki uśmiech. Następnie sprawdź czy czy Twoi bliscy są żywi. Jeśli tak masz powód do kolejnego uśmiechu wdzięczności. A co do innych czynności to... - i tutaj moje uszy otworzyły się na oścież – naprawdę nie ma znaczenia co robisz, ale jak to robisz.
* Bum! Iluminacja! *
Innymi słowy wkładaj całe serce w to, co robisz, tam gdzie aktualnie jesteś. Nie myśl o tym czy to ma odpowiednio doniosłe znaczenie dla świata, czy twoje dzieło przetrwa wieki. Tego nie wiesz. Pewne jest jedno: znaczenie ma to jak bardzo angażujesz się we własne życie, w drobne codzienne sprawy, w to jakim jesteś człowiekiem dla siebie i dla innych. Zaangażuj się bez oczekiwania nagrody! Bądź uczciwy i autentyczny. Jest duża szansa, że odnajdziesz radość i poczucie sensu tam, gdzie jesteś.
PS. Polecam Ci obejrzenie filmu dokumentalnego "Sugar Man" o muzyku Sixto Rodriguezie. Ten facet i jego życiowa postawa naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. Zaangażował się w swoje życie na 100%, choć nie ziściły się jego młodzieńcze marzenia (przynajmniej nie w tym czasie, w którym "powinny się" ziścić).
*Kwitnij tam, gdzie cię zasadzono
**Obraz Free-Photos z Pixabay
Komentarze
Prześlij komentarz