To były piękne dni.....
Photo by Juan Cruz Mountford on Unsplash |
W mojej wyobraźni często wracam do wczesnych lat młodości, gdzie inaczej wyglądał świat i żyjący w nim ludzie. Ilekroć o tym myślę jawi mi się obraz uśmiechniętych, zadowolonych ludzi. Ci którzy mnie otaczali, moi najbliżsi, znajdowali czas na rozmowy i zabawy ze swoimi dziećmi.
Pomimo wielu obowiązków i pracy zawodowej moich rodziców nie słyszałam tekstów typu "Nie przeszkadzaj mi", "Nie mam czasu", "Nie teraz, może później" czy "Ja się spieszę!".
Miałam świadomość, że czas poświęcany nam, dzieciom był przez nich zarezerwowany każdego dnia. To było piękne!
Z nostalgią wspominam ten okres mojego życia.
Ludzie byli dla siebie bardziej mili i przyjaźnie nastawieni.
Każda okazja była pretekstem do spotkania i ucztowania, np. awans w pracy, czy otrzymana premia, oczywiście imieniny, czy urodziny. Spotkanie w gronie rodziny, czy przyjaciół.
Jak było miło i wesoło. Przeszkodą nie były skromne środki finansowe, ani też warunki mieszkaniowe. Ludzie spotykający się
ze sobą na takich imprezach żartowali, opowiadali dowcipy, śpiewali i bardzo często też tańczyli.
W takiej atmosferze radości, śmiechu, zabawy rodzina, przyjaciele czy znajomi integrowali się i bardziej do siebie zbliżali. W moim odczuciu był to dobry sposób na rozładowanie wszelkiego rodzaju nagromadzonych emocji (złych energii) z całego tygodnia.
Z zupełnie innym, pozytywnym nastawieniem, nową energią i entuzjazmem wchodzili w nowy tydzień.
Okazji do zabawy było wiele jak na przykład: Tłusty Czwartek – pieczenie pączków, faworków. Przebierańce – kolejna okazja do zabawy (przerywnik w szarej codzienności).
W zakładach pracy tego dnia wiele osób przebierało się i nikt z dyrekcji nie miał im tego za złe. To była tradycja. Ludzie mieli większe poczucie humoru.
Na ulicach tego dnia obserwowało się grupy przebierańców. Przebierali się dorośli, młodzież i dzieci – i znów spotkania, odwiedziny i okazja do zabawy i radości przy tym wiele.
Co się z nami teraz stało, że tak diametralnie zmieniła się nasza rzeczywistość? Z krwi i kości jesteśmy tymi samymi ludźmi –Polakami, a jakże różnimy się od poprzednich pokoleń.
Czy to, że mamy wyższy standard życia, i wyższe wykształcenie decyduje o tym, że izolujemy się od innych zamiast integrować i współpracować ze sobą dla wspólnego dobra?
Anna Stańczyk
Jestem osobą "wcześniej urodzoną" – taką nazwę nosi mój program dla seniorów w Radio Łódź, który prowadzę już czwarty rok. Jestem pozytywnie nastawiona do życia i ludzi. Tym optymizmem i radością życia emanuję na innych. Prowadzę bloga annastanczyk.pl. Interesuje mnie rozwój osobisty, fizyka kwantowa i związek między duchowością a fizyką.
Anna Stańczyk
Jestem osobą "wcześniej urodzoną" – taką nazwę nosi mój program dla seniorów w Radio Łódź, który prowadzę już czwarty rok. Jestem pozytywnie nastawiona do życia i ludzi. Tym optymizmem i radością życia emanuję na innych. Prowadzę bloga annastanczyk.pl. Interesuje mnie rozwój osobisty, fizyka kwantowa i związek między duchowością a fizyką.
Komentarze
Prześlij komentarz